Marka eufy startuje z promocją na roboty sprzątające

Marka eufy, należąca do Anker Innovations, ogłosiła promocję na roboty sprzątające zaprojektowane z myślą o właścicielach zwierząt. Akcja zbiega się w czasie z jesiennym okresem wzmożonego linienia psów i kotów. W obniżonych cenach dostępne są modele eufy E25, E28 oraz flagowy X10 Pro Omni.

Promocja, która potrwa od 25 sierpnia do 14 września, obejmuje urządzenia wyposażone w technologie mające ułatwić walkę z sierścią. Flagowy model, eufy X10 Pro Omni, oferuje siłę ssania na poziomie 8 000 Pa oraz system mopujący MopMaster 2.0. Z kolei modele eufy E25 i E28 wyposażono w szczotki DuoSpiral, których konstrukcja ma minimalizować wplątywanie się w nie sierści i włosów.

Jak podkreśla producent, promocyjne modele zostały zaprojektowane z uwzględnieniem specyficznych potrzeb domów ze zwierzętami. Oprócz wysokiej mocy ssania, urządzenia charakteryzują się cichą pracą, co ma na celu zminimalizowanie stresu u czworonogów wrażliwych na hałas.

W ramach promocji ceny urządzeń zostały obniżone o około 19-22%. Poszczególne modele można kupić w następujących cenach:

Roboty sprzątające są dostępne na oficjalnej polskiej stronie marki eufy oraz w sklepie Amazon.pl.

Drukarka UV tworząca tekstury 3D trafia do przedsprzedaży. Znamy ceny eufyMake E1

#eufy #eufyX10ProOmni #inteligentnyDom #kot #news #odkurzaczAutomatyczny #pies #promocja #robotSprzątający #sierść #zwierzęta

DJI wchodzi na salony. Producent dronów stworzył robota sprzątającego z nawigacją prosto z nieba

DJI, firma znana przede wszystkim ze swojego potencjału w produkcji dronów, po raz kolejny dywersyfikuje swoje portfolio i wchodzi w świat inteligentnego domu.

Producent zaprezentował nową linię robotów sprzątających o nazwie ROMO, których kluczowym atutem jest technologia żywcem przeniesiona z latających urządzeń firmy.

Największym wyróżnikiem robotów ROMO ma być ich system nawigacji. DJI zaadaptowało na potrzeby odkurzaczy swoją flagową technologię „wielokierunkowego wykrywania przeszkód”, która w dronach odpowiada za unikanie kolizji podczas filmowania.

System, który w powietrzu chroni sprzęt przed zderzeniem z gałęziami, na ziemi ma zapewnić bezbłędne omijanie mebli z precyzją mierzoną w milimetrach. To unikalne podejście, które ma dać produktom DJI przewagę nad konkurencją.

Specyfikacja techniczna również zapowiada się imponująco. Odkurzacze ROMO mają być wyposażone w dwa elastyczne ramiona czyszczące oraz oferować niezwykle wysoką moc ssania na poziomie 25 000 Pa. W zestawie znajdzie się także stacja dokująca, w której robot nie tylko się naładuje, ale również automatycznie opróżni i oczyści.

Całość ma być wspierana przez algorytmy uczenia maszynowego, które pomogą wyznaczyć optymalną trasę sprzątania i zidentyfikować miejsca wymagające dokładniejszej pracy. DJI zadbało również o system redukcji hałasu i możliwość sterowania głosowego.

Wejście na rynek odkurzaczy to kolejny krok w strategii dywersyfikacji DJI. Firma, znana głównie z dronów, z powodzeniem produkuje już gimbale, kamery sportowe, a nawet przenośne stacje zasilania i rowery elektryczne. Roboty sprzątające ROMO w pierwszej kolejności zadebiutują na rynku chińskim, a ich premiera na rynkach zagranicznych planowana jest w przyszłości.

DJI rzuca wyzwanie rynkowi kamer 360. Ten sprzęt ma zmienić zasady gry

#DJI #drony #gadżety #inteligentnyDom #news #odkurzaczAutomatyczny #robotSprzątający #ROMO #smartHome #technologia

iRobot prezentuje swojego najnowszego robota. Roomba Max 705 Combo

Firma iRobot zaprezentowała swój najbardziej zaawansowany technologicznie model 2w1 – Roomba Max 705 Combo.

Urządzenie wyróżnia się ogromną mocą ssącą, innowacyjnym, samoczyszczącym wałkiem mopującym oraz zaawansowaną nawigacją LiDAR, co ma na nowo zdefiniować standardy automatycznego sprzątania.

Sercem nowego modelu jest potężny system sprzątający, oferujący moc ssania na poziomie 13 000 Pa. Współpracuje on z dwiema gumowymi szczotkami głównymi, które zapobiegają wplątywaniu się włosów, oraz dwiema szczotkami bocznymi do precyzyjnego czyszczenia krawędzi. Kluczową innowacją jest jednak podgrzewany wałek mopujący PowerSpin, który obraca się z prędkością 200 obrotów na minutę. Dzięki technologii PerfectEdge wałek automatycznie wysuwa się, by dotrzeć do trudno dostępnych miejsc wzdłuż ścian i w narożnikach.

iRobot zadbał również o właścicieli dywanów. Model Max 705 Combo wyposażono w specjalną osłonę ochronną, która wysuwa się pod wałek mopujący po wykryciu tekstyliów, zapewniając, że pozostaną one suche. Gdy robot natrafi na bardziej uporczywe zabrudzenia, automatycznie aktywuje tryb intensywnego szorowania SmartScrub. Całość uzupełnia technologia Dirt Detect, która identyfikuje większe skupiska brudu (zarówno mokre, jak i suche) i kieruje robota do wykonania dodatkowych przejazdów w tych miejscach.

Zaawansowana nawigacja LiDAR ClearView Pro pozwala na szybkie i precyzyjne mapowanie domu w 3D, a technologia PrecisionVision z wykorzystaniem sztucznej inteligencji identyfikuje i omija przeszkody, takie jak kable, buty czy „niespodzianki” pozostawione przez zwierzęta. Sterowanie urządzeniem odbywa się za pomocą intuicyjnej aplikacji Roomba Home, która pozwala na personalizację sprzątania, oraz poprzez komendy głosowe dzięki integracji z asystentami Alexa, Siri i Google Assistant.

Uzupełnieniem robota jest wielofunkcyjna stacja AutoWash, która automatyzuje jego konserwację. Opróżnia ona pojemnik na kurz (co wystarcza nawet na 75 dni), samodzielnie dozuje koncentrat do mopowania, uzupełnia wodę, a także myje wałek ciepłą wodą i suszy go gorącym powietrzem. Robot iRobot Roomba Max 705 Combo będzie dostępny w cenie 4 499 zł w dwóch kolorach: czarnym i białym. W oficjalnym sklepie marki pojawi się w drugiej połowie lipca, a w sieciach handlowych – w drugiej połowie sierpnia.

Nowy iRobot Roomba Max 705 Vac trafia do sprzedaży w Polsce

#AGD #AutoWash #iRobot #mopowanie #news #odkurzaczAutomatyczny #PerfectEdge #robotSprzątający #roomba #RoombaMax705Combo #SmartScrub #technologia

(This post is being modified)

Roboty sprzątające eufy z rabatami do 900 zł. Startuje promocja na modele z systemem HydroJet

Marka eufy ogłosiła start promocji na swoje zaawansowane roboty sprzątające E25 Omni i E28 Omni. Akcja rozpoczyna się 8 lipca z okazji Amazon Prime Day.

Specjalnie dla polskich klientów (według producenta) została przedłużona do 20 lipca w wybranych sieciach sklepów z elektroniką oraz na Allegro.pl. Rabaty na urządzenia sięgają nawet 900 zł.

Kluczową cechą promowanych modeli jest system HydroJet, który odpowiada za proces mopowania. Robot nie tylko myje podłogę, ale w trakcie pracy automatycznie czyści i płucze obrotowy mop w stacji bazowej, dzięki czemu nie roznosi brudu po mieszkaniu.

Oba modele charakteryzują się również dużą mocą ssącą na poziomie 20 000 Pa, co pozwala im skutecznie zbierać kurz, sierść zwierząt, piach czy okruchy, także z dywanów.

Za wygodę użytkowania odpowiada niemal pełna automatyzacja. Roboty wyposażono w szczotki DuoSpiral, których konstrukcja zapobiega wplątywaniu się włosów i sierści. Dzięki wbudowanym kamerom i czujnikom urządzenia precyzyjnie nawigują, omijając przeszkody, takie jak meble czy miski dla zwierząt. Po zakończeniu sprzątania robot wraca do stacji bazowej, która automatycznie opróżnia jego pojemnik na kurz, a także czyści i suszy mopa.

W ramach promocji, która w wybranych polskich sklepach (Media Expert, Komputronik, Neonet, Allegro.pl) potrwa od 8 do 20 lipca, ceny urządzeń zostały obniżone. Model eufy E25 Omni będzie dostępny za 3199 zł (cena regularna 3699 zł), natomiast eufy E28 Omni będzie można kupić za 3599 zł (cena regularna 4199 zł). W ofercie Amazon.pl w dniach 8-11 lipca ceny są jeszcze niższe i wynoszą odpowiednio 2899 zł i 3299 zł.

#AGD #Anker #E25Omni #E28Omni #eufy #HydroJet #inteligentnyDom #news #odkurzaczAutomatyczny #promocja #robotSprzątający

W dzisiejszym wpisie zajmiemy się uwolnieniem naszego odkurzacza! Czy wiedzieliście, że nasze roboty sprzątające działają pod kontrolą Linuxa? Otwiera to przed nami wiele możliwości modyfikacji, w tym zwiekszenie naszej prywatności i wiele innych. Zapraszam do lektury.

https://wolnoscwkieszeni.pl/uwolnic-odkurzacz-valetudo/

#linux #openwrt #valetudo #xiaomi #viomi #robotsprzatajacy #odkurzacz

Uwolnić odkurzacz: Valetudo – Wolność w Kieszeni

Roborock Saros 10R: porządek bez wysiłku

Wracasz do domu po długim dniu w pracy – za tobą biurko zawalone papierami, goniące deadline’y, marzysz tylko o chwili spokoju. Wchodzisz do własnego lokum, a tam… czystość. Podłogi lśnią, dywany są odkurzone, a Ty nie musisz nawet kiwnąć palcem. Masz czas dla siebie. Brzmi jak sen? Nie, to rzeczywistość, którą oferuje Roborock Saros 10R.

Roboty sprzątające jako kategoria sprzętu to nie jest nowość. Choć dziś mało kto zdaje sobie z tego sprawę, to tak naprawdę początki globalnego rynku autonomicznych robotów sprzątających datują się na późne lata 90. XX wieku. Jednakże, znaczący wzrost popularności tych urządzeń nastąpił w pierwszej dekadzie XXI wieku. Firma Roborock rozpoczęła działalność w 2014 roku i od razu w umiejętny sposób wykorzystała popyt na wygodę, bo jakże inaczej nazwać fakt, że coraz większa liczba użytkowników pożądała własnego urządzenia sprzątającego, które w jak najmniejszym stopniu będzie angażować domowników w uciążliwy proces konserwacji dywanów i podłóg.

Inżynierowie i projektanci marki Roborock doskonale zrozumieli sedno sprawy. Po co kupujemy robota sprzątającego? Zgodzimy się, że podstawowym celem jest posiadanie sprzętu, który pozwoli każdego dnia wracać do czystego, posprzątanego domu. To jednak wymaga absolutnej minimalizacji jakichkolwiek czynności konserwacyjnych. Robot nie może „zawieszać się” na płozach, stylowych krzesłach czy fotelach, zaplątywać w kable, utykać na progach, „bać się” czarnych wzorów na dywanach, albo wołać właściciela co 5 minut do rozplątywania szczotek.

Po dwóch tygodniach spędzonych z modelem Roborock Saros 10R stwierdzam, że w tym modelu te założenia bezobsługowości udało się doprowadzić niemal do perfekcji.
Roborock Saros 10R to oficjalnie dopiero debiutujący w naszym kraju, najnowszy i obecnie najbardziej zaawansowany robot sprzątający (dokładniej: odkurzająco-mopujący) spośród gamy dostępnych modeli w ofercie chińskiej marki.

Urządzenie, które trafiło na moje podłogi to sprzęt, który globalnie zadebiutował na niedawno zakończonych (w styczniu br.) tegorocznych targach CES w Las Vegas. Teraz miałam okazję wypróbować i sprawdzić ten sprzęt w praktyce. Czy to urządzenie, które ułatwi życie zapracowanych osób? Krótka odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak, ale przejdźmy do istotnych detali, zaczynając od wzornictwa testowanego sprzętu.

Smukły design, który robi różnicę

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wygląd Saros 10R. Z jednej strony to kolejny okrągły robot sprzątający na rynku, ale od razu po wyjęciu z pudełka uwagę przyciąga smukłość urządzenia. Sam robot ma wysokość zaledwie 7,98 cm. To zdecydowanie najsmuklejszy model w historii marki Roborock i jeden z najbardziej płaskich urządzeń w tej kategorii jakie dziś są dostępne.

Ta smukłość nie jest tylko marketingowym chwytem, ale ma też istotne znaczenie praktyczne. Ta cecha sprawia, że urządzenie bez żadnego problemu jest w stanie wjechać pod nisko zawieszone meble, pod którymi wiele konkurencyjnych modeli, ani tym bardziej tradycyjne odkurzacze, nie mają szans uprzątnąć.

W moim mieszkaniu, gdzie sofa i łóżko mają niski prześwit, Saros 10R dotarł tam, gdzie kurz zwykle gromadził się… długo. Patrząc jak zręcznie Saros 10R myszkuje pod meblami zgrabnie omijając nóżki mebli, ale też dokładnie omiatając podłogi wokół nich, byłam mile zaskoczona precyzją robota. Nie dość, że Saros 10R absolutnie nie obtłucze wam mebli (niezależnie od ich barwy, czerń go nie „przeraża”), to jeszcze dzięki technologii adaptacyjnego podwozia AdaptiLift, robot potrafi się podnieść na progach czy krawędziach dywanów, płozach foteli i krzeseł, czy innych przeszkodach, które jest w stanie pokonać.

Producent deklaruje, że Saros 10R powinien poradzić sobie z przeszkodami o wysokości nieprzekraczającej 4 cm. Warto jednak podkreślić, że choć AdaptLift automatycznie dostosowuje wysokość podwozia robota do różnych przeszkód, to możemy za pomocą aplikacji mobilnej dodatkowo ułatwić Sarosowi pracę, wskazując i oznaczając w aplikacji np. wysokie progi czy dywany z długim włosiem.

Wreszcie design to nie tylko kwestie praktyczne – Saros 10R wygląda premium. Smukła, minimalistyczna obudowa w połączeniu z elegancką wielofunkcyjną stacją dokującą 4.0 pasuje do nowoczesnego wnętrza. Dla kogoś, kto ceni technologię i styl, to urządzenie nie tylko sprząta, ale też podkreśla status i jest funkcjonalną ozdobą wnętrza – czymś, co można śmiało pokazać znajomym podczas wizyty.

StarSight 2.0: robot widzi więcej

Sercem Saros 10R jest autonomiczny system nawigacji StarSight 2.0 – tu zaczyna się prawdziwa magia. Zamiast klasycznego lasera LDS mocowanego w charakterystycznej „wieżyczce”, w przypadku tego modelu Roborock postawił na technologię podwójnego światła 3D Time-of-Flight (ToF) wspieraną kamerą RGB i sztuczną inteligencją. Wszystkie sensory tutaj przeniesiono na krawędzie urządzenia. Co to oznacza w praktyce? Robot mapuje przestrzeń z bardzo dobrą precyzją – częstotliwość próbkowania 38 400 Hz (21 razy więcej niż w tradycyjnych systemach LDS) sprawia, że Saros 10R widzi świat znacznie dokładniej od wielu innych modeli robotów (w tym modeli z lidarem LDS). Testowałam go w salonie pełnym przeszkód: krawędzie mebli, dywany, kable, nóżki krzeseł, legowisko mojego pupila itp. Robot nie tylko ich nie dotknął, ale błyskawicznie dostosował trasę, omijając wszystko z dużą dokładnością.

System rozpoznaje aż 108 typów przeszkód – od luźnych przewodów po legowiska dla zwierząt. Co ważne, Saros 10R nie potrzebuje światła. Dzięki sensorom na podczerwień działa bezbłędnie również w nocy. Porównując go do mojego starego robota (przemilczę model), różnica jest kolosalna – tamten regularnie wpadał na krzesła i gubił się w ciemności. Saros 10R to jak przesiadka z Nokii 3310 na najnowszego iPhone’a.

VertiBeam: sprząta tam, gdzie inni zawodzą

Kolejnym asem w rękawie jest technologia VertiBeam, która usprawnia sprzątanie wokół przeszkód. Szeroki laser pionowy w połączeniu z tradycyjnym jednopunktowym pozwala robotowi lepiej widzieć krawędzie i kable. Testowałam to, rozkładając różnego typu przewody wzdłuż ściany na twardej podłodze. Saros 10R nie zahaczył o żaden z nich, co bez wątpienia będzie zaletą dla właściciela mieszkania pełnego elektroniki – nie musisz już sprzątać kabli przed sprzątaniem.

Saros 10R to wyposażona w bardzo udany system nawigacji maszyna do sprzątania. Moc ssania HyperForce w połączeniu z innowacyjną szczotką DuoDivide i boczną FlexiArm Riser i w efekcie robot radził sobie z każdym brudem. Na dywanie o średnim włosiu (18 mm) Saros 10R doskonale poradził sobie z sierścią mojego kota. Szczotka główna zebrała wszystko bez plątania, co jest zaletą zastosowanego w tym urządzeniu systemu Dual Anti-Tangle. Na czym to polega? Wyjaśniam: dwie niezależne szczotki obracają się z różną prędkością, rozplątując włosy, a wąski wlot szybko je zasysa do wewnętrznego pojemnika na brud.

Mopowanie to osobna historia. Dwa obrotowe mopy podnoszą się aż o 2,2 cm dzięki AdaptiLift, co zapobiega rozmazywaniu brudu i przyspiesza suszenie. Co istotne: w trybie mopowania dywany pozostały suche, a dla mieszkań z mieszanymi powierzchniami jest to kluczowe.

Bezobsługowa stacja dokująca 10 w 1

Sam robot sprawdził się doskonale, ale bez stacji dokującej pozostałby kolejnym urządzeniem wymagającym może nie takiej atencji jak tradycyjne odkurzacze, ale jednak dość częstej konserwacji. Stacja dokująca dołączona do zestawu z robotem Saros 10R to prawdziwy majstersztyk. Oferuje 10 funkcji w jednym: od mycia mopów gorącą wodą (80°C) po szybkie ładowanie w 2,5 godziny. Nie trzeba obawiać się, że np. po mopowaniu podłogi w kuchni, mopy pozostaną zatłuszczone – w 80°C tłuszcz rozpuszcza się w kilka sekund. Stacja usuwa też podobno 99,99% bakterii (co jest potwierdzone stosownym certyfikatem przez TÜV), co dla higieny w domu jest nie do przecenienia. Skorzystają na tym nie tylko alergicy.

Funkcja automatycznego odłączania mopa w trybie odkurzania dywanów to strzał w dziesiątkę – nie ma ryzyka zamoczenia włókien. Inteligentne ładowanie dostosowuje się do potrzeb – robot ładuje się tylko tyle, ile wymaga dokończenie sprzątania, a opcja ładowania poza godzinami szczytu obniża rachunki. Dla zapracowanej osoby, który nie ma czasu na obsługę sprzętu, to doskonałe rozwiązanie.

SmartPlan 2.0 i sterowanie

Oczywiście jak na każdy smart-sprzęt domowy przystało, także i robotem Roborock Saros 10R można sterować za pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej. Aplikacja Roborock – dostępna zarówno na platformę iOS jak i Android – to centrum dowodzenia testowanym urządzeniem. SmartPlan 2.0 wykorzystuje AI do personalizacji sprzątania – robot np. sam zwiększa moc w kuchni po gotowaniu czy redukuje hałas w nocy.

Po tygodniu używania zauważyłam, że Saros 10R uczy się mojego mieszkania, dostosowując trasy i ustawienia. Sterowanie głosowe też jest, choć nie obsługuje jeszcze języka polskiego, ale znający dialekt Szekspira mogą wydawać robotowi polecenia, które ten rozumie bez problemu. Sprzęt Roborock jest też zgodny ze standardem Matter, co otwiera drzwi do szerszej jego współpracy z innymi urządzeniami smart home – na przykład robotem można sterować za pomocą asystenta Amazon Alexa, czy za pomocą np. Apple Watcha.

Dla kogo jest Saros 10R?

To sprzęt dla każdego, kto nie chce tracić czasu na sprzątanie. Lubisz porządek bez wysiłku? Saros 10R jest dla Ciebie. Roborock Saros 10R to bardzo udany sprzęt. Skuteczny w sprzątaniu i bardzo dobrze radzący sobie z różnego typu przeszkodami. Dzięki współpracy z bardzo funkcjonalną stacją dokującą nie angażuje w najmniejszym stopniu domowników. Owszem, czasem trzeba dolać wody do zbiornika, czy opróżnić zbiornik z wodą brudną, ale ręce też chyba czasem myjesz, prawda? Chcesz zobaczyć, jak działa? Zajrzyj na pl.roborock.com i sprawdź inne modele tej marki – Saros 10R to tylko wierzchołek góry lodowej.
Robot w regularnej cenie będzie kosztować: 5699 zł. Start sprzedaży ruszył 13 marca. W promocji na start otrzymamy go za 5249 zł.

Materiał przygotowany we współpracy z marką Roborock

#AGD #automatyczneOdkurzacze #recenzja #Roborock #RoborockSaros10R #robotMopujący #robotOdkurzający #robotSprzątający #test

Dreame X50 Ultra – ten robot to rozwiązanie realnych problemów z autonomicznymi porządkami

Dla części użytkowników roboty sprzątające wydają się przereklamowane. Bo niby to jeździ i coś tam sprząta, ale trzeba samodzielnie opróżnić pojemnik, wyczyścić szmatki, usunąć przedmioty z podłogi. Nie tym razem. Dreame X50 Ultra potrafi więcej.

Dreame X50 Ultra w wersji czarnej, jest też biała (fot. Dreame)

Dreame X50 Ultra to obecnie najbardziej zaawansowany robot sprzątający marki Dreame. Po raz pierwszy zaprezentowany został na tegorocznych targach CES 2025, a już teraz możemy go kupić w Polsce. U nas w kraju sprzęt oficjalnie zadebiutował zaledwie 4 dni po zakończeniu technologicznego wydarzenia w Las Vegas. Imponujące tempo, ale też zrozumiałe, że marka chce zainteresować jak najszersze grono konsumentów. To o tyle zasadny krok, że ma czym zainteresować, bo Dreame X50 Ultra to coś więcej, niż po prostu kolejny robot odkurzająco – mopujący. Co zatem potrafi to urządzenie?

Jak się okazuje, Dreame X50 Ultra ma szansę uwolnić osoby zainteresowane tego typu sprzętem od znacznej części jakichkolwiek czynności wspomagająco-konserwacyjnych, których często wymagają inne modele odkurzaczy automatycznych. Skupię się tu zatem na wyróżniających opisywany model przewagach, które mogą okazać się w wielu scenariuszach czynnikami decydującymi o wyborze właśnie tego modelu zrobotyzowanego odkurzacza i mopa w jednym.

Dreame X50 Ultra to pierwszy na świecie robot sprzątający zdolny pokonać progi o wysokości nawet do 6 cm. (fot. Dreame)

Mistrz zwinności

Producent chwali model Dreame X50 Ultra za jego zdolność do ponadprzeciętnie zwinnego omijania przeszkód, z jakimi zwykle roboty sprzątające muszą się mierzyć podczas wykonywania swoich domowych obowiązków. Wyróżnikiem modelu Dreame jest rozwiązanie o nazwie system ProLeap. Robot jest tutaj wyposażony zamocowane na spodniej stronie urządzenia, wysuwające się, ruchome nóżki, które w sytuacji wykrycia przez robota przeszkody unoszą cały korpus urządzenia, dzięki czemu sprzęt bez najmniejszych problemów jest w stanie pokonać np. dwuwarstwowe progi pomiędzy pomieszczeniami w domu. Przy czym mowa tu o naprawdę solidnych progach, a nie cieniuteńkich listewkach o grubości nie przekraczającej 5 mm. Robot Dreame dzięki ruchomemu ramieniu pokona przeszkody o wysokości nawet 6 cm! Szczerze pisząc nie znam innego tego typu urządzenia, które oferowałoby podobne zdolności.

Czy to nam potrzebne? Oczywiście, szczególnie, gdy mamy w naszym mieszkaniu/domu progi czy inne wzdłużne przeszkody na podłodze o wysokości stanowiącej zbyt wielką barierę dla większości dostępnych na rynku autonomicznych urządzeń sprzątających. Dreame uwalnia nas od konieczności odrywania się od bieżących zajęć celem przeniesienia robota ponad przeszkodą, by ten kontynuował porządki. W końcu robot powinien radzić sobie sam, prawda?

Sprytna nawigacja i omijanie przeszkód

Kolejna rzecz to zaawansowany system nawigacyjny VersaLift, w jaki wyposażono najnowszego robota Dreame  X50 Ultra. Robot jest wyposażony w umieszczony w jego górnej części (charakterystyczny wystający element widoczny na zdjęciach) czujnik z zaawansowanym laserowym dalmierzem, który zapewnia dookólne mapowanie przestrzeni, po której robot ma pracować. Jednak tutaj trzeba wspomnieć o kolejnym wyróżniku świadczącym o tym, że Dreame X50 Ultra to wyjątkowo przemyślany produkt.

Jeżeli kiedykolwiek korzystaliście, albo widzieliście w działaniu jakiegokolwiek robota sprzątającego, być może zaobserwowaliście sytuację, kiedy urządzenie chcąc uprzątnąć np. pod nisko zawieszonym łóżkiem, komodą, szafką, czy innym meblem, zwyczajnie się pod nim nie mieściło. Jak jest w tym przypadku? Oczywiście ograniczeń fizycznych wynikających z gabarytów fizycznych urządzenia nie unikniemy, ale inżynierowie Dreame wpadli na sprytne rozwiązanie. Sensoryka robota jest w stanie wykryć, kiedy urządzenie zbliża się do nisko zawieszonego mebla. W takim przypadku robot jest w stanie ocenić, czy zmieści się pod łóżkiem czy szafką, a dodatkowo, dla zwiększenia szansy na sukces tego manewru Dreame X50 Ultra automatycznie chowa wspomniany czujnik laserowego dalmierza. Bez obaw, nie oślepnie, bo oprócz tego za jego orientację w terenie odpowiadają też inne sensory, a dzięki schowaniu wspomnianego czujnika, urządzenie ma szansę zmieścić się pod naprawdę niskimi meblami. Jak niskimi? Dreame X50 Ultra potrzebuje zaledwie 89 mm wysokości, by zrobić z podłogą to, czego się od niego oczekuje.

Oczywiście bogata sensoryka modelu Dreame X50 Ultra, pozwala temu urządzeniu również zręcznie omijać schody czy inne podobne przeszkody. Robot bez problemu omija również małe przedmioty. Tutaj sensoryka jest też wspomagana przez algorytm AI zdolny do rozpoznawania nawet 200 typów różnych obiektów. Mogą to być zarówno zabawki, części garderoby, czy „niespodzianki” pozostawione przez futrzatych pupilów bytujących w naszym domu. Krótko mówiąc kolejny bonus: nie trzeba sprzątać przed sprzątaniem za pomocą robota. Brzmi dziwnie, ale dotychczas tak było, Dreame zmienił reguły gry.

Długowłose zwierzęta i bujna czupryna to już nie problem

Jeżeli macie zwierzęta, to z pewnością zdajecie sobie doskonale sprawę jak wielkim wyzwaniem potrafi być sierść naszych pupili dla odkurzaczy, zarówno klasycznych jak i autonomicznych. Tutaj Dreame X50 Ultra ma w zanadrzu kolejny swój wyjątkowy atut. Chodzi o ciekawie zaprojektowany system podwójnej szczotki HyperStream DuoBrush. Nazwa niewiele mówi, ale wyjaśniam, że chodzi o zaawansowaną konstrukcję kanału powietrznego z dwoma przeciwbieżnie obracającymi się i odpowiednio wyprofilowanymi szczotkami, które nie tylko skutecznie zagarniają sierść i dłuższe włosy ze sprzątanej powierzchni, ale też ich ruch jest tak zaprojektowany, że nie ma żadnych szans na to, by włosy się zaplątały w mechanizmie. Sama już nie zliczę ile razy już czyściłam szczotki odkurzaczy automatycznych z nawiniętych na ich wałki włosów. Dreame tymczasem dodaje kolejny punkt do bezobsługowości: samorozplątujący system zbierania zanieczyszczeń. Genialne. A to wciąż nie wszystko.

Bezobsługowe odkurzanie i mopowanie

Dreame X50 Ultra to sprzęt dostarczany z rozbudowaną funkcjonalnie, inteligentną stacją dokującą PowerDock. Stacja ta nie tylko stanowi punkt ładowania dla robota, do którego ten jest w stanie trafić, gdy zaczyna mu brakować energii w akumulatorze. Stacja ta, wyposażona w pojemny (3,2 l) worek na kurz, jest w stanie w pełni automatycznie odbierać z robota zebrane przez niego zanieczyszczenia, po takim „przeładunku” i uzupełnieniu energii robot może kontynuować porządki w miejscu, w którym skończył i absolutnie nie wymaga od właściciela jakiejkolwiek ingerencji.

Zaletą jest również przemyślana konstrukcja systemu szczotek oraz podwozia w tym modelu. Przykładem może być technologia nazwana przez producenta Dual Flex Arm. Zagarniająca zabrudzenia szczotka boczna oraz nakładka mopująca osadzone są na dwóch ramionach, które wysuwają się poza obrys robota. To rozwiązanie, dzięki któremu robot jest w stanie skutecznie wyczyścić najtrudniej dostępne miejsca, takie jak krawędzie podłóg czy narożniki przy ścianach, do których bez dodatkowej pomocy, ze względu na kolisty kształt obudowy, by nie dotarł. Skoro mowa o odkurzaniu nie można też pominąć imponującej mocy ssania sięgającej według producenta 20 000 Pa. Podpowiem tylko, że niektórzy chwalą się, że już 9 000 Pa to dużo…

O ile odkurzanie to proces, który udało się w znacznej części zautomatyzować wielu producentom, choć Dreame pokazuje swoim nowym modelem, że wciąż pozostawało wiele elementów do usprawnienia, to piętą achillesową wielu robotów jest ich funkcja mopowania. Jeżeli mieliście styczność, to być może wiecie o co chodzi: albo zbyt mała precyzja, rozsmarowanie zabrudzeń zamiast zmycie, za mało wody, za dużo wody, konieczność ręcznego czyszczenia czy prania nakładek mopujących… przetestowałam niejednego automatycznego robota z funkcją mopowania i przyznaję, często miałam ochotę sięgnąć po tradycyjnego mopa. W przypadku Dreame X50 Ultra mamy bardzo dużą szansę mieć i spokojne nerwy i czystą podłogę.

Opisywany robot wyposażony jest w ciekawy system mopowania i konserwacji wkładek mopujących z płytą AceClean DryBoard w stacji dokującej. Na czym to polega? System AceClean DryBoard z 20 dyszami spryskującymi zapewnia równomierne i skuteczne czyszczenie, a rozwiązanie polegające na gorącym i w pełni automatycznym myciu mopów w stacji dokującej w temperaturze 80°C zapewnia nie tylko czystość, ale i higienę. Procedura jest tak opracowana, że – zgodnie z obietnicami producenta – skutecznie eliminuje 99% bakterii.

Skoro zahaczyłam o stację dokującą PowerDock, to potrafi ona jeszcze więcej. O automatycznym zbieraniu kurzu z robota już wspominałam (dodam tylko że w otworze worka na kurz działa dezynfekująca lampa UV), teraz doszło automatyczne czyszczenie (i suszenie!) wkładek mopujących, do tego duże zbiorniki na czystą i brudną wodę (pojemności odpowiednio 4,5 l i 4,0 l), automatyczny system dozowania detergentu. Co więcej stacja jest kompatybilna z opcjonalnym zestawem do podłączenia do instalacji wodnej, co jeszcze bardziej zwiększa autonomię i bezobsługowość tego rozwiązania.

Na koniec, jeżeli chcielibyście jednocześnie kupić opisywane, wyjątkowo udane urządzenie i wesprzeć potrzebujących, podsyłam link do aukcji, na której można wylicytować topowego robota sprzątającego marki Dreame, a dochód z aukcji zasili 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Informacyjnie dodam, że robot będzie dostępny w czterech wariantach kolorystycznych: w wersji standardowej X50 Ultra w sugerowanej cenie katalogowej 6549 PLN (będzie dostępny w lutym) oraz Complete w sugerowanej cenie katalogowej 6999 PLN, każda w kolorze białym lub czarnym. Model X50 Ultra Complete został objęty specjalną ofertą premierową, klienci sieci MediaExpert (14-27 stycznia 2025), RTV Euro (20-27 stycznia 2025) oraz Oficjalnego Sklepu Dreame (14-27 stycznia 2025) otrzymają przy zakupie kupon o wartości 400 PLN. Kupon będzie można wykorzystać na dowolne produkty marki w sieci, w której dokonano zakupu.

#Dreame #DreameX50Ultra #robotMopujący #robotOdkurzający #robotSprzątający

Roboty sprzątające wjeżdżają na nowy poziom! Poznajcie Roborock S8 MaxV Ultra

https://rootblog.pl/test-roborock-s8-maxv-ultra/

#RoborockS8MaxVUltra #RobotSprzatajacy

Roboty sprzątające wjeżdżają na nowy poziom! Poznajcie Roborock S8 MaxV Ultra

Roboty sprzątające cieszą się coraz większą popularnością na rynku, co nie powinno nikogo dziwić, gdyż jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Do Polski trafił właśnie nowy model Roborock S8 MaxV Ultra, który może pochwalić się nowymi i ulepszonymi funkcjami oraz rozwiązaniami. Oto, co tym razem przygotował producent. 

ROOTBLOG.pl
Ecovacs Deebot N10 Plus - liczy się dokładność [RECENZJA]

Ecovacs Deebot N10 Plus to robot sprzątający, który kusi dokładnym czyszczeniem oraz funkcją mopowania. Jak działa naprawdę? Sprawdziliśmy!

ROOTBLOG.pl