Gdyby ktoś Wam pierdolił, jak cieciembiorcy są ciemiężeni przez ZUS
Gdyby ktoś Wam pierdolił, jak cieciembiorcy są ciemiężeni przez ZUS
Foto raport z "wydawki" #46 i krótkie przypomnienie.
Jedzenie zamiast bomb (z ang. Food Not Bombs) to międzynarodowy ruch społeczny, który polega na rozdawaniu darmowych, najczęściej wegańskich posiłków osobom biednym, ubogim, bliskim wykluczenia. Posiłki powstają z nadwyżki żywności odbieranej od prowadzących sklepy, targowiska, piekarnie, aby nie zostały zmarnowane na wysypisku śmieci. Wszystko w myśl idei, że "spokojny" dostęp do jedzenia powinien mieć każdy, nawet "biedni" i "wykluczeni", a nie wyłącznie wybrani, lepiej sytuowani.
Dodatkowo FNB nie postrzega zjawiska głodu jako naturalnego nieszczęścia, lecz wynik konkretnych decyzji politycznych – alokacji środków na zbrojenia i wojny zamiast na zaspokojenie podstawowych potrzeb społecznych. A fundamentem ruchu, który współtworzymy, jest solidarność i protest polityczny, a nie dobroczynność. Natomiast celem podejmowanych przez nas działań nie jest tylko "łatanie dziury" w systemie pomocy społecznej, ale zwrócenie uwagi na wady samego systemu gospodarczego i politycznego, który dopuszcza do marnowania żywności przy jednoczesnym istnieniu głodu.
Jednak Food Not Bombs to nie tylko polityczno-protestacyjne rozdawanie jedzenia w trudnych, ulicznych warunkach, czy znakomity wstęp do anarchistycznego aktywizmu, to także walka z własnym egoizmem. Afekty tych postaw są widoczne niemal od ręki, bo już po trzech-czterech godzinach przygotowań, gdy darmowe, bezmięsne posiłki trafiają wprost do rąk ludzi, którzy w realiach kapitalistycznego wyzysku z trudem wiążą koniec z końcem (..)
PS.1: 15 listopada, mimo trudnej, jesiennej pogody nakarmiliśmy 54 osoby;
PS.2: Rozdaliśmy sporo ciepłej odzieży;
PS.3: W dalszym ciągu potrzebujemy dużych słoików z nakrętkami.
#foodnotbombs #wroclaw #anarchizm #kapitalizm #antykapitalizm #weganizm #antymilitaryzm #pomocwzajemna ✊
Dzisiaj krótko:
- Na krojenie zjawiły się 24 osoby, w tym 4 nowe i dwie z zagranicy;
- 14 poszło na plac rozdać, już 45 w tym roku obiad wegański, złożony z zupy, sałatki, kompotu, chleba i trzech skrzynek surowych owoców i warzyw;
-52 gości przyszło zjeść;
-Po godzinie troje z nas wróciło na bazę, zmywać naczynia.
Podsumowując: Walka Trwa ✊
#protest #weganizm #pomocwzajemna #anarchizmwzupie #anarchizm #walkatrwa #kapitalizm #antykapitalizm #militaryzm #antymilitaryzm #wro #wrocław #fnb #foodnotbombs
Idę poboczem. Zatrzymuje się samochód i facet pyta dokąd idę. To ja odpowiadam, że zaraz skręcam nad jezioro, dziękuję. On dopytuje "do Międzylesia?" Odpowiadam, że tak — i odjeżdża.
Przed Międzylesiem skręcam nad Jezioro Pile, a kawałek dalej "teren prywatny, wstęp po uzgodnieniu z właścicielem".
I teraz się zastanawiam, czy to był dobry kierowca, który chciał mnie podrzucić, czy pieprzony kapitalista (splunięcie), na straży swojej prywaty.
Dziś usłyszałem, że ktoś "zdmuchnął bąbelki w apce [tu marka] i wygrał bransoletkę". Jak bardzo ludzie dadzą się poniżać w imię bezmyślnego konsumpcjonizmu?
Słyszałyście nowiny? Rada miasta Wrocław nie ma zamiaru przeciwdziałać pędzącym wzwyż cenom najmu na rynku mieszkaniowym. Mało tego – do 2031 zasób mieszkań komunalnych ma zmniejszyć się o 4 tys. lokali, co sprawi, że przynajmniej 4 tys. osób zostanie pozbawione możliwości starania się o dach nad głową w rozsądnej cenie. Nie godzimy się na to!
Mamy dość klitek pochłaniających ¾ naszych wypłat, dość wysokoprocentowych kredytów, które będą spłacane przez kolejne pokolenia w rodzinie (tylko po to, by nazwać dwupokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym “domem”), dość landlordów, którzy swoje kredyty spłacają sobie naszymi czynszami, dość wykorzystywania niewiedzy migrantek i migrantów odnośnie polityki mieszkaniowej, dość horrendalnych cen najmu, dość bierności władz miasta!
14 listopada znów wyjdziemy na ulice, by głośno i wyraźnie powiedzieć DOŚĆ MIKROKAWALERKOM I MAXXXICZYNSZOM! Dołączysz?
#wrocław #pomocwzajemna #demonstracja #protest #deweloperzy #mieszkania #mieszkalnictwo #kapitalizm #antykapitalizm
MARSZ ANTYFASZYSTOWSKI 11.11
Skrajna prawica rośnie na całym świecie: od niemieckiego AFD, przez Fratelli d’Italia aż po Konfederację.
Gdziekolwiek nie spojrzymy, działania Sławomira Mentzena, Alice Weidel czy Georgii Meloni sprowadzają się do tego samego: niszczenia siły pracowników (np. poprzez ataki na związki zawodowe) i przekierowania gniewu w inną stronę.
Wszystkie te partie mają na celu odwrócić gniew nas, pracowników, wobec istniejącego systemu kapitalistycznego i zwrócić go na tory bezpieczne dla kapitalistów. Dlaczego? Bo silny, zjednoczony, upolityczniony ruch pracowniczy to najsilniejsza broń przeciwko prawicy!
To właśnie zjednoczeni, upolitycznieni pracownicy włoscy byli w stanie doprowadzić do strajku generalnego przeciwko ludobójstwu w Strefie Gazy. To świadomi, greccy pracownicy portowi blokują dostawy broni do Izraela. Tylko jednocząc klasę pracowniczą możemy zatrzymać antyspołeczne działania skrajnej prawicy!
Nasza recepta na faszyzm? Stworzenie silnego, politycznego ruchu pracowników świadomego, że skrajna prawica to narzędzie do walki przeciwko naszym interesom. Bo antyfaszyzm to samoobrona pracowników
Jeśli zgadzasz się, że skrajnej prawicy nie pokonamy szczytnymi hasłami i demonstracjami, pomóż nam go zbudować i dołącz do nas 11.11 na Placu Unii Lubelskiej o godzinie 14:00.
Dołącz do Czerwonego Bloku!
#1111 #antifa #antyfaszyzm #antykapitalizm #historia #kapitalizm #polska #protest #socjalizm
Używanie "sztucznej inteligencji" to wybór etyczny.
Wiem, że są sytuacje, w których #LLM mógłby mi ułatwić pracę. Co nie znaczy, że go użyję. Tak samo jak nie kupuję śmieciogadżetów "za grosze", które istotnie mogłyby wielokrotnie w życiu coś ułatwić, a zaraz potem trafić na śmietnik.
Tak, czasem jestem ciekawy, co taki LLM by wymyślił. Są też ludzie, którzy zastanawiają się, ile pączków są w stanie wszamać nim zwymiotują. Szkoda pączków.
W jakim świecie wolicie żyć? W takim, w którym musicie włożyć trochę więcej wysiłku w pracę? Czy w takim, w którym LLM wam trochę ją ułatwi, ale kosztem tego, że nie będziecie już w stanie cieszyć się czasem wolnym, bo z pomocą LLM-ów kapitaliści będą zmieniać każdy aspekt waszego życia w piekło, a ostatecznie pracodawca dołoży wam roboty, a koniec końców was wypierdoli? No ale na pocieszenie dostaniecie na miesiąc wersję próbną statystycznego "przyjaciela", któremu będziecie mogli się pożalić.
Możecie twierdzić, że najbardziej szkodliwe jest trenowanie modeli, a to już nastąpiło, więc rezygnacja niewiele zmienia, że szkoda zmarnowanej już energii. Albo użyć klasycznego argumentu "inni" — inni będą używali, inni będą napędzać błędne koło, więc dlaczego wy macie sobie odmawiać. To mniej-więcej tak samo, jak kiedy postawiony przed wami zostanie obiad z ludzkiego mięsa, a wy stwierdzicie, że warto zjeść, bo przecież nie przywrócicie już temu człowiekowi życia, a jak mięso się zmarnuje, to jego śmierć pójdzie na marne.
Czy osoby, które oznaczają #las jako "teren prywatny" nie powinny być odpowiedzialne za utrzymanie porządku na terenie owego lasu? Na przykład za sprzątanie opakowań po alkoholu pozostawionych w śladzie wycinki?
Niezmiernie wnerwia mnie to libkowe podejście do własności. "Moje — zakazuję, wyzyskuję, mam prawo zniszczyć", ale nigdy "moje — dbam i ponoszę odpowiedzialność".
A kojarzycie jak dzieci bawią się w "sklep", kupują wyimaginowane towary i płacą wyimaginowanymi pieniędzmi?
Kapitalizm działa tak samo, tylko robią to dorośli, a inni dorośli się im przyglądają z zapartym tchem, i wymieniają się jeszcze większymi wyimaginowanymi pieniędzmi, żeby mieć część udziału w ich wyimaginowanych zyskach.
